środa, 30 kwietnia 2014

Sloneczny Patrol

Jesli nawet nie byliscie do tej pory w USA, to zaloze sie ze nawet
zaraz po przylocie ten kraj wydalby sie Wam znajomy. Bo przeciez
ogladamy Ameryke niemal codziennie w telewizji, jako drugoplanowego
bohatera w kazdym niemal serialu czy filmie!

Tak wiec na dobry poczatek naszej wyprawy zapraszamy na odcinek
Slonecznego Patrolu.

Dolecielismy bowiem szczesliwie do Los Angeles, z samolotu udalo nam
sie nawet dojrzec w oddali charakterystyczny napis "Hollywood". A
nocujemy w hostelu tuz przy jednej z bardziej znanych plaz - Venice
Beach. Wokol palmy, cudowny delikatny piasek, malowaniczy zachod
slonca nad Pacyfikiem, charakterystyczne budki ratownikow, panie w
skapych kostiumach, napalone ziolem nastolatki i bezdomni.
Niestety, ku rozczarowaniu Michala, Pameli biegnacej po plazy w
obcislym kostiumy nie stwierdzono.

Za to mielismy kilka innych, bardzo przyjemnych niespodzianek.
Po pierwsze - zamiast mini-SUVa ktory wynajelismy w wypozyczalni
samochodow, dostalismy w tej samej olbrzymiego Forda Expedition. Mysle
ze tej maszynie poswiecimy jeszcze osobny wpis, a nawet i zdjecie, bo
to atrakcja sama w sobie.


Druga niesamowita niespodzianka byla wizyta u Magdy i Stephena (Bogna,
dzieki za namiary!) ktorzy zgodzili sie byc nasza skrzynka kontaktowa,
na ktora juz splywaja rozne przesylki do Polski. Jakby tego bylo malo,
dostalismy przepyszny obiad, domowe ciasto (cytrnowe, z cytryn z
wlasnego ogrodka) oraz mnostwo map i porad co do podrozowania po USA.
Slicznie, slicznie dziekujemy!

W podróży

Za nami już pierwszy, krotszy etap podróży. Siedzimy sobie wlaśnie pod bramką do samolotu na lotnisku we Frankfurcie i podziwiamy kolejny srodek transportu - widoczny na załączonym zdjeciu.

Kolejny wpis będzie już zza wielkiej wody, gdy, miejmy nadzieje, wpuszczą nas do kraju Indian!