piątek, 16 maja 2014

Na Dzikim Zachodzie

Poza tym, ze duzo jechalismy podazajac w kierunku oceanu, wczoraj udalo nam sie przemiescic nie tylko w przestrzenii, ale i w czasie. Cofnelismy sie o jakies 150 lat, w czasy goraczki zlota i srebra, jakie byly bodzcem do rozwoju stanu Nevada, i calej reszty zachodniego wybrzeza zreszta tez.

Po ladnych kilku godzinach jazdy przez polpustynne, gorskie pustkowia ( ach, te przestrzenie!), dojechalismy do gorskiego Virginia City, w ktorym czas zatrzymal sie jakos w drugiej polowie XIXw, a dodatkowej slawy tej malowniczej miescinie przyspozylo krecenie tu serialu Bonanza.

Oczywiscie dzisiejszy "dziko-zachodnii" klimat miasteczka jest picem na uzytek turystow, ktorzy moga sie tu obkupic w rozne kowbojskie gadzety, zjesc fastfood w pseudo saloonie, pobuszowac w sklepikach z pamiatkarskim mydlem i powidlem, lub zrobic sobie zdjecia w przebraniach z epokii. 

Kolejnym punktem na naszej trasie bylo lezace na granicy miedzy Nevada a Kalifornia gorskie jezioro Tahoe, gorski kurort, gdzie zmeczenii upalami nadmorskiej Kalifornii bogacze moga schronic sie w swoich podmiejskich rezydencjach, by w zimie pojezdzic na nartach, a latem poplywac jachtem po jeziorze.
A jezioro jest to zaiste malownicze:

Ciekawostki USA cz. 3 - znow opowiesci z drogii


 Zacznijmy od rozwiazania zagadki z poprzedniego wpisu. Jury postanowilo nagrodzic zarowno Mariusza, za prawidlowa odpowiedz, jak i Monie za kreatywnosc. :)
Oczywisice ze PED XING to nic innego jak skrot (amerykanie uwielbiaja skroty) od "pedestrian crossing" czyli wlasnie przejscie dla pieszych. Nasi czytelnicy ewidentnie sa bystrzejsi od nas, bo nam zajelo kilka dni by rozszyfrowac tajemniczy skrot "xing":

A teraz kolejne ciekawostki:
1) Hollywood
Z pewnoscia kojarzycie wielki bialy napis "Hollywood" na wzgorzu? Otoz ta forma oznaczania nazw miejscowosci jest popularna nie tylko w LA. I tak - mamy DV nieopodal Death Valley, wielkie biale P wymalowane na czerwonym piaskowcu nieopodal Page, czy takie oto R, oznaczajace wioske, ktorej nazwy juz nie pomne.

2) co robic, zeby sie nie narobic
Majac samochod z automatczna skrzynia biegow i tempomatem, prosta od linijki droge o minimalnym naterzeniu ruchu, bron Boze nie mozna sie przemeczyc np. wykonywaniem naglych manewrow. Dlatego prawie przed kazdym znakiem jest ostrzezenie, ze np. za chwile bedzie znak ograniczenia predkosci, albo -co juz zupelnie nas rozwalilo- przed swiatlami na skrzyzowaniu sa swiatla ktore migaja gdy za kolejne kilkaset metrow jest czerwone i trzeba zwolnic. Jesli dalej jest akurat zielone, swiatla nie migaja i zwalniac nie trzeba. Dodam, ze obie sygnalizacje sa doskonale widoczne w tym samym momencie. Majce przypadl do gustu jeszcze jeden znak z tej serii - ostrzezenie o zblizajacym sie znaku stop: