My mamy jednak pewnosc, ze widzielismy dzisiaj najwyzsze dzrzewo na ziemi - tylko nie wiemy, ktore to bylo. Chyba wystarczy gadania i pora rozpoczac uczte dla wyobrazni, czyli zdjecia:
Na rozgrzewke duze drzewo:
A teraz Magda i Maja na tle pnia - to nie fotomontaz!:
Tutaj widzimy "prawdopodobnie" najwyzsze drzewo na swiecie - na tyle wysokie, ze sie w kadrze nie miesci:
Co do rozmiarow, to na wysokosc sekwoje maja nawet do 100-110 metrow. Ponad trzy bloki 10 pietrowe! Ale na poczatku 20 wieku byly one zagrozone prawie calkowitym wycieciem - poprzez rabunkowa gospodarke lesna. Tylko dzieki inicjatywie prywatnych osob, wykupujacych te tereny aby ich nie wyciac, duze obszary dotrwaly do powstania parku narodowego.
Po sekwojach pojechalismy nad ocean, na plaze gdzie mielismy fajny piknik. A widoki ponownie powalaly:
Ps. Co do zagadki - nocowalismy dwa razy w Crescent City, u bardzo milych panstwa, ktorzy maja kurczaki, papuzki, psa, kota, kozy i kroliki.... Co wiecej sa aktywnie zaangazowani w dzialalnosc lokalnego kosciola katolickiego, ktorego pasterzem jest... Ojciec Adam, z "Polska". Gdy ojciec Adam sie dowiedzial, ze u jego parafian nocuja Polacy, zaprosil nas wszystkich na kolacje po wieczornej mszy. Oj, bylo smacznie! A jako pamiatka mamy z tego takie zdjecie (po lewej nasz gospodarz, po prawej ojciec Adam).