piątek, 9 maja 2014

Nie spac! Zwiedzac!


Dziesiejszy poranek zaczal sie dosc leniwie...
Nasze zagubienie w czasie oraz  zawirowania ze zmiana (lub tez nie) stref czasowych spowodowalo, ze pospalismy troche dluzej niz zwykle (a moze nawet wiecej niz troche, bo jeszcze pol godziny i nie zalapalibysmy sie na motelowe sniadanie).

Glowna atrakcja zaplanowana na dzis byl Park Narodowy Arches, w ktorym znajduje sie najwieksze skupisko naturalnych lukow skalnych (naliczono ich tutaj ponad 80!).
Spokojnie... nie bedziemy publikowac zdjec wszystkich. Pokazemy tylko kilka tak dla smaku;)

Na poczatek krotka historia powstawania lukow:
Skaly piaskowca skupione w parku "unosily sie" na pokladach soli kamiennej. Ok. 300 mln lat temu warstwa soli zostala wypchnieta do gory powodujac pionowe pekniecia w skalach. Tak powstale "mury" piaskowca przez wiele lat poddawane dzialaniu wiatru, przekszaltcaja sie najpierw w zaglebienia a nastepnie w luki.


Poczatkowo nasz plan zwiedzania zakladal jedynie przejechanie sie ok. 17 km widokowa trasa samochodowa. Jednak urok tego miejsca oraz sprzyjajaca pogoda (ok. 25C, delikatny wietrzyk, oraz przeswitujace przez obloczki slonce) zachecily nas do przewedrowania kilku krotkich szlakow pieszych.

I dobrze sie stalo, poniewaz nie wszystkie luki widoczne sa z trasy samochodowej.
Dobrym przykladem jest Landscape Arche (na zdjeciu ponizej), ktory zachwycil nas najbardziej. Jest to najdluzszy naturalny luk skalny na swiecie (wg naszych przewodnikow jego dlugosc wynosi od 91 do 93 m. - w zaleznosci od roku wydania).

Z kolei najbardziej charakterystycznym i "pocztowkowym" lukiem jest Delicate Arch. Jest on symbolem stanu Utah. Swoja popularnosc zawdziecza rowniez molowniczemu usytuowaniu na szczycie skaly. Musielismy sie troche powspinac, zeby uwiecznic go na fotografii:


A co przypominaja luki ponizej? My wiemy, jednak pozwolimy podzialac wyobrazni naszych czytelnikow... :)


A tak na koniec, zeby pokazac skale - ponizej  Magda i Michal pod jednym z lukow (jak wytezyc wzrok, to mozna dostrzec tradycyjny czarujacy usmiech Michala;)).


Fajnie jest czasem poleniuchowac, ale cos za cos... Nasza glowna atrakcja stala sie JEDYNA atrakcja tego dnia, bo na wiecej nie starczylo juz czasu. Dlatego jutro wstajemy wczesnie. Jak Michal slusznie stwierdzil, wakacje sa po to, zeby wypoczywac a nie po to, zeby je przespac. I tego bedziemy sie trzymac!