środa, 14 maja 2014

Prawie na ksiezycu... Prawie nad Niagara...

Po chlodniejszych dniach w Yellowstone ruszylismy ostro w strone zachodniego wybrzeza. Przebylismy dosyc spory kawalek i stad wziely sie Magdy "historie z drogi".

Jazda samochodem, choc przyjemna, nie byla nasza jedyna atrakcja. Pierwszy postoj zrobilismy sobie na ksiezycu :) No dobra, prawie byl to ksiezyc... Odwiedzilismy rezerwat Craters of the Moon. Dlaczego jego krajobraz porownywany jest do ksiezyca? Otoz rozposcierajace sie tu widoki sa naprawde ksiezycowe. Na powierzchni 215mkw znajduje sie pole zastyglej lawy, ktora wyglada o tak:

Jest tu rowniez kilka kraterow, do ktorych mozna zajrzec (na szczescie nie sa juz aktywne) oraz kilka jaskin, ktore pozwalaja poczuc sie jak we wnetrzu ziemi. 

Na zdjeciu ponizej odwazny Michal wchodzi do jednej z jaskin:

A ja dziarsko wspinam sie do krateru (oczywiscie asfaltowy chodnik nie jest tworem natury tylko jakiegos amerykanskiego naukowca, ktory stwierdzil, ze w ten sposob lawa mniej sie niszczy...):

Kolejnym naszym przystankiem bylo miasteczko Twin Falls. Podziwialismy tam wodospad Shoshone, ktory zostal okrzykniety Niagara zachodu. Jak bardzo zblizony jest do swojego brata ze wschodu, ocencie sami:

Ciekawostki USA cz.2 - historie z drogii

Dzis kilka ciekawostek zaobserwowanych z okien samochodu:

1) duma Ameryki
Amerykanie chyba juz tak maja, ze kazdy musi byc z czegos dumny. W knajpach "z duma serwuja" produkty Pepsi czy CocaColi, miasteczka na billboardach chwala sie atrakcjami, czy innymi marketingowymi haslami, a kazdy stan tez ma swoje charakterystyczne okreslenie, uwiecznione na tablicach rejestracyjnych. I tak na przyklad, New York to Empire State, Nevada to srebrny stan, Floryda- sloneczny itp. Itd. Ale najbardziej spodobalo mi sie haslo rolniczego stanu Idaho, przez ktory dzis przejezdzalismy - otoz, z czego slynie Idaho? idaho to prosze Panstwa, slynne ziemniaki !!!

2) zaadoptuj autostrade
Wiadomo, smieci wzdluz drog to problem jaki znamy i z naszego podworka. Amerykanie wpadli na pomysl jak sobie z nim poradzic. Otoz, mozna zaadoptowac fragment autostrady i (fizycznie lub finansowo) dbac o to, by byl czysty. Autostrade zaadoptowac moze kazdy - czy to jakas firma, czy lokalna organizacja, grupa wiernych, rodzina by upamietnic bliskich - oczywiscie zostanie to odnotowane na znaku drogowym przy rzeczonym fragmencie drogi:

3) w czasie deszczu dzieci sie nudza....
A juz maksymalna nuda doskiwera, gdy mieszka sie na pustnnym odludziu, gdzie poza nitka autostrady, w odleglosci kilkunastu kilometrow w kazda strone nie ma NIC. Co wtedy robic z czasem wolnym? Otoz zawsze mozna sobie postrzelac do znakow drogowych :)

I na koniec jeszcze foto-zagadka drogowa - co oznacza ten znak? (Mariusz, prosze o podanie tylko jednej wersji odpowiedzi ;)



Bizony?... bizony to nam z reki jadly

Film do zilustrowania opowiesci Maji: