czwartek, 8 maja 2014

O dwòch takich co uratowały most

Wczoraj mieliśmy kolejny dzień ze spora dawka rewelacyjnych widoków, świeżego powietrza i dużej dawki natury. Oto co zobaczyliśmy.

1) Navaho National Monument

Najpierw wybraliśmy się do serca ziem Navachów, aby zobaczyć pozostałości wiosek indiańskich z XIII wieku (!). Co ciekawe, były to pozostałości po Indianach Hopi, którzy tak na prawdę mieszkali tam długo przed Navahami.
Same domki były sprytnie schowane w jaskiniach / wnękach od południowej strony góry co zwyiększało komfort i możliwości przetrwania:
Spotkaliśmy też jedna indiankę w wigwamie z błota:

2) Monument Valley

To miał być główny punkt dnia wczorajszego i nie zawiódł naszych oczekiwań. Po zapłaceniu 20$ haraczu Navahom (nie chca przystapić do parków narodowych i wola sami czerpać kasę) zagościliśmy do miejsca, które znać powinien każdy miłośnik westernów i Johna Wayna. W scenerii monumentalnych bloków skalnych powstały najlepsze westerny zeszłego wieku. A sceneria była zaiste przepiękna.

Takich ostańców jest tam dużo a przyjemność można zwiększyć wybierajajac się na podróż "off-road" swoim samochodem pomiędzy "monumentami". Oczywiście, jak sie ma odpowiednie zawieszenie... Nasz Ford Expedition spisywał się świetnie ale zwykłe osobówki już nie -np. Jedna się zakopała i ja wyciagali.

Jeszcze jeden piękny widoczek:

3) Natural Bridges.

Atrakcja mniej znana, z dużo mniej liczna reprezentacja turystów -dzięki czemu idealna na spokojne zwiedzanie. I tu uwaga czytelnicy! Mosty (bridges) które zwiedzaliśmy wczoraj to efekt erozji poprzez płynaca wode, a łuki (arches), które będziemy ogladać dzisiaj powstały w wyniku wiatru.

Mosty były przepiękne, ale jeden zaczał się psuć więc Magda i Maja szybko podażyły pomóc i go podtrzymać (w zdjęciu poniższym nie użyto Photoshopa ale wielu komend "w praw", "w lewo", "raczka do góry", itp):
Kolejne relacje dzisiaj wieczorem!

Ciekawostki USA, cz. 1

Tak jak rok temu, przy okazji wyprawy po Hiszpanii, chciałbym opisać po krótce pewne obserwacje z podróży po USA, które można uznać za osobliwości / ciekawostki.

Problem jest jednak taki, że USA występuje w takiej ilości filmów, że dużą część interesujących rzeczy możecie już znać. No ale spróbójmy.

1) BENZYNA.

Tak, jest DUŻO tańsza niż w Polsce. W zależności od stanu USA jej cena waha się od 3,4 PLN/Litr (w drogiej Kalifornii) do 2,9 PLN /Litr w odległych miejscach Arizony. Oczywiście, w miejscach turystycznych cena potrafi być wyższa.

Kolejny ciekawy element to fakt występowania 3 rodzajów benzyny (87, 89 i 91oktanów - zakładam że nasza E95 często się nie umywa jakościowo do nominalnie mniej wzbogaconej benzyny amerykańskiej) ale równocześnie tylko jednego rodzaju ropy nazywanego po prostu "diesel".

2) Zagubieni w czasie i przestrzeni - czyli strefy czasowe.

Wydawałoby się, że nie ma nic prostszego - w USA są cztery strefy, każda sie różni się 1h, a ich granice pokrywają się z granicami stanów. Tyle w teorii. Praktyka pokazała, że potrafi być inaczej.

Pierwszym momentem, gdy rzeczywistość przerosła przewodniki to moment, gdy opuszczaliśmy Nevadę (Pacific Time) i wjeżdzaliśmy do Arizony (Mountain Time). Powinna w tym momencie zmienić się godzina. Nic takiego się jednak nie wydarzyło...

Drugi, jeszcze lepsza sytuacja wydarzyła się przedwczoraj w Page i dzisiaj w Kayenta. Okazało się, że poszczególne miasta (!) w Arizonie mogą nie uznawać czasu letniego. Po długich bojach udało sie ustalić, że Page raczej ma czas jak reszta stanu. Ale Kayenta już nie, i dzisiaj nocujemy tylko 8 a nie 9 godzin od Polski... Przynajmniej do momentu, gdy jutro wyjedziemy z miasta...

3) ROZMIAR

Tak, w USA wszystko jest większe. Kubki i dania w fast food, samochody, ubrania, itp. Naszą uwagę przykuły jednak puszki z piwem (bardzo pomocne przy 36-38 stopniowym upale pierwszych dni). Otóż standardowa "puszeczka" dużego piwa to 24 "ciekłe uncje" (jak to nazywają) czyli ponad 700 ml!